www.stokrotka2012.fora.pl

temida

Witam tym bardziej serdecznie ze odezwał sie związkowiec nie bojący sie do tego przyznac!Kierownicy z Lubelskich stokrotek wiedza o związkach.Takie informacje były zostawiane i wywieszane na tablicach ogłoszeń.Ale w moim sklepie wisiała do momentu wyjścia p.przewodniczącej.Potem ironizowanie itd.A teraz kierownicy chcą aby związki do nich przyszły?W Lublinie na Królewskiej jest siedziba zwiąków.Kazdy może tam przyjśc i poprosic o pomoc bez względu na to czy jest zwiazkowcem czy nie.Ja tez należe do związków i wiem że pomoga.Drodzy kierownicy do dzieła!A dla ciebie Rysiek szacun!Pozdrawiam!

mała

Na niektórych sklepach kierownicy dostali podwyżki czy ktoś wie od czego one zależały i dlaczego nie wszyscy je dostali???

aga

w moim regionie dostało 60 procent kierowników
regionalny dzielił te pieniądze nie było w tym żadnej logiki

sto

Nie wiem czy to co dostaliśmy można nazwać podwyżką, kwota którą dostałam to poprostu kpiny, dużo mniej niż kasjerzy.

zbuki

heh na umowie wzrosło o 50zł brutto hahha

ja2012

poprostu ucieli nam premie i dodali do podstawy to nie jest podwyzka zapytajcie RKO i gdzie tu logika?a my dalej na lodzie Evil or Very Mad

maciek

śmiech

Właśnie tradis jest już sprzedany więc my pewnie też tylko wszyscy cicho siedzą.Dowiemy się przypadkowo.Firma ma nas gdzieś traktują nas jak śmieci.Tylko remament ,audyt i tak w kółko.

Lena

Witam Was serdecznie!!!
Z przykrością stwierdzam, że forum umiera:( I tak jak wszyscy wyżej się spodziewali na biciu piany sie skonczylo niestety...
Jesli chodzi o Tradis to od dawna wiadomo że został sprzedany. O NAS decyzja zapadnie do końca 1 kwartału taki był oficjalny komunikat i na to samo wskazują wszystkie nieoficjalne komunikaty.
Inwentaryzacje są wszędzie i nawet czesciej niz u Nas, więc nie narzekajmy:) A jesli chodzi o audyt to Nasi szefowie muszą miec jakąkolwiek kontrole nad naszą praca i nad tym czy pracujemy zgodnie z procedurami czy nie. A to czy tak jest czy nie zalezy tylko od NAS samych. Każdy z nas wiedzial na co się godzi. Warunki są jasno określone w umowie (patrz punkt o pracy zgodnie ze standardami firmy) i skoro podpisalismy umowe tzn ze się z tym zgadzamy i bierzemy to na siebie a skoro tak to za to odpowiadamy przed naszymi przełozonymi.
I żeby nie było... Nie wszystko mi się podoba, nie ze wszystkim sie zgadzam, tez wkurza mnie ze na ostatnią chwile dostajemy pewne informacje (np dotyczace zmiany grafiku na kazdy poniedzialek poczynajac od 06.02.2012) przesyłane o godz 17 lub pozniej dzień przed kiedy teoretycznie KS nie ma juz w firmie lub informacje o produktach które sa w gazetce w promocji łączonej i dziś nie będa wchodzic na kasy tylko od jutra i "zdejmij z sali sprzedazy..."
Takie prawo Naszych Szefów... Każdy z Nas robi błędy...
I albo godzimy się z tym co mamy albo mozemy poszukac nowej pracy... Tylo jedno musimy brac pod uwage! WSZEDZIE DOBRZE, GDZIE NAS NIE MA!!!
Pozdrawiam serdecznie
Lena

conan

Forum umiera, my prawie sprzedani, nie wiadomo czy będzie lepiej czy gorzej, na pewno nici z podwyżek.
Tymczasem dziewczyny ze Stokrotnika, zamiast rubryki ''moje hobby'', mogłyby przeznaczyć 1 stronę na porady ''jak przeżyć od 10 do 10 ze stokrotkowej pensji''.
Przykładowy dzień z życia zaradnego pracownika Stokrotki mógłby wygladac np. tak:
Mam na imię Darek, mam 30 lat, od 10 lat jestem magazynierem w Stokrotce. Lubię swoją pracę, ale ostatnio słyszę że za mało zarabiam. Wg mnie to nie prawda, ja daję sobie świetnie radę, zaliczam siebie do klasy średniej, mam samochód, komputer z internetem i telefon komórkowy na spółkę z żoną, który doładowuję raz na 3 miesiące po premii absencyjnej za 10 zł.
Wstaję o godz 4,00, toaleta, piję herbatę, i o 5,00 wychodzę do pracy. Mam 7km, dojście na piechotę zajmuje mi 1h, to na 6,00 jestem już w pracy. Kiedyś jeździłem moim polonezem, ale w lipcu skończyło mi się ubezpieczenie, a że kosztuje 300zł to na razie nie ubezpieczam. Ma to swoje dobre strony - nie straszna mi cena benzyny, dla mnie może kosztować i 7zł/l , w tym temacie Tusk może mi skoczyć Smile

Inny plus jest taki, że jak sobie idę do pracy to znajdę czasem jakąś butelkę czy puszkę i już jest trochę dodatkowej kasy w domowym budżecie.
Choć ostatnio mój kierownik (który też chodzi na piechotę) podebrał mi parę butelek. Zawsze myślałem że on zarabia ze 4 tysiące, ale teraz wydaje mi się że chyba trochę mniej... Niestety mieszkamy na tym samym osiedlu, a on wychodzi 10min wcześniej. No ale cóż, nie będę się z nim kłócił, w kwietniu po premii absencyjnej kupię se rower, to będę przed nim jeździł, nic po mnie nie znajdzie i może mi skoczyć Smile

Jak by nie było, przez tydzień nazbieram se tym sposobem kasy na Bierhofa 1l Pet , to w niedzielę se go wypiję do spółki z żoną, bo od życia też się coś należy , nie?
W pracy wiadomo, - fajnie jest- cebularz na śniadanie, Tak Cola do popicia i o 14 do domku.
Dzisiaj na obiad będzie mięso - kupuję pęto pasztetowej i makaron świderki - niech żona czasem coś ugotuje, bo mi się baba całkiem rozleniwi.
Wracam do domu o 16, żona z produktów które przyniosłem robi obiad, chwila odpoczynku, patrzę czy polonez stoi przed blokiem i wychodzę z domu zajmować się zbieractwem i łowiectwem.
Zbieram puszki i butelki, a jak zdaję w sklepie butelki to łowię jakieś szczególne okazje, np nabiał z terminem ''do dzisiaj'' za połowę ceny.
Wszystkich pieniędzy zarobionych tym sposobem nie przejadam, raz na jakiś czas, jak jest kumulacja lubię se puścić 1 zakład totolotka. Jak wygram 10 baniek to mi wszyscy wtedy mogą skoczyć Smile

O 20 wracam do domu, toaleta, herbata, siadam na godzinę do komputera, czytam głupoty że mało zarabiam i idę spać.
Wszak o 4,00 rano znowu trzeba wstać...
No chyba że żona trąci nogą, to nie odmówię, przecież od życia też się coś należy, nie...?

psychol

Z tego co tu napisałaś wynika, że mamy się godzić na to co mamy czyli niech nas dalej gnoją, a my potulne baranki całujmy ich po rękach, że możemy u nich pracować? Sorry, ale trochę nie rozumiem. Czy znane Ci jest pojęcie ludzkiej godności? I czy Wielki Szef to jakiś guru? Wydawało mi się, że zostałam przyjęta do pracy w firmie, a nie do jakiejś sekty. Albo siedzisz sobie w centrali, masz godziwe zarobki i dlatego możesz się na wszystko zgadzać, albo masz - z całym szacunkiem - zaniżone poczucie własnych możliwości i jest Ci z tym dobrze. Mnie niestety nie satysfakcjonuje najniższa krajowa za pracę, którą wykonuję często po godzinach, a czasami za innych. Z jednym tylko się zgodzę, że forum umiera. A co do szukania innej pracy - wybacz, ale to już tak wyświechtany slogan, że przestał być aktualny. Najprościej siedzieć cicho, bo mogą mnie zwolnić. Takie straszenie już nie działa. Uwierz, wiem co mówię. Mimo wszytko życzę Ci powodzenia w dalszym chowaniu głowy w piasek.

To dotyczy wypowiedzi Leny

Lena

Psycholu!!!
To Ty masz problem ze swoja godnością i możliwościami... Jeśli jesteś Pracownikiem Stokrotki to nie mów mi że masz najniższą krajowa!!! Nie ma takich płac...
Po drugie skąd wiesz czy zarobki w Centrali sa godziwe?? Wiesz ile zarabiają osoby w centrali i za co odpowiadaja? Jaką maja odpowiedzialnosc?? Skoro jest tam tak dobrze to nie widzę problemu abys aplikowal(a) na stanowisko w Centrali... Skoro jestes tak madry i odpowiedzialny to przeszkod brak... Życze powodzenia...

bolek

stokrotka

Oj Lena, Lena nie ma u nas minimalnej krajowej? Chyba,że doliczasz 70 zł brutto premii.Załosne.
Wracając do tematu akcja ucichła przez durne posty szczujące kadrę podstawową na kierowników i odwrotnie.Mieliśmy razem walczyć bez podziału na stanowiska w jedności siła Sad

.Niestety szkoda,że nie możemy się zjednoczyć .
Swoją drogą zdziwiłam się ,iż mamy związki zawodowe a one nie działają w obronie pracowników.Dziwne również ,że nawet nie wiedziałam o ich istnieniu.
Może ktoś mi wyjaśni czy prowadzą działalnośc w podziemiu skoro oficjalnie nie ma informacji o ich istnieniu i sposobie komunikacji?

psychol